„Zawsze pamiętaj o zamykaniu” brzmiała mantra, która przez ostatnie trzy dekady przewodziła procesowi sprzedażowemu. Cel był więc jasny - zamknąć sprzedaż, zyskać na transakcji, sprzedać produkt. Sprzedaż prawie zawsze oznaczała jednorazową transakcję, na przykład przeniesienie własności rzeczy – nieważne, czy był to długopis, czy mieszkanie - ze sprzedawcy na klienta. Wielcy producenci przyzwyczaili się, że produkują i sprzedają duże, skomplikowane urządzenia i przy tym często dodają bezpłatne umowy serwisowe w celu zabezpieczenia sprzedaży. A świętując sprzedaż, nie zwracali już uwagi, że wartość umów serwisowych często była równa, albo nawet przewyższała wartość samego urządzenia. Lecz radykalne zmiany na rynkach, wzrost konkurencji i wynikające z tego pogorszenie zysków zmuszają przedsiębiorstwa, by oferowały klientom coś dodatkowego, co wykracza poza samą sprzedaż produktu, czyli na przykład dodatkowe usługi. Obecnie przedsiębiorstwa nie skupiają się na jednorazowych transakcjach, lecz myślą nad tym, jak rozwiązywać długofalowe problemy swoich klientów. Dlatego poświęcają czas na prowadzenie analiz oraz angażują się w kontakt z klientami, chcąc ustalić, w jaki sposób mogą dodać im nową, perspektywiczną wartość. W ten sposób wcielają w życie koncepcję tzw. serwicyzacji.
Wyrażenie „serwicyzacja” pojawiło się po raz pierwszy w 1988 roku w artykule zatytułowanym „Serwicyzacja w biznesie: dodawanie wartości poprzez dodawanie usług” („Servitization of Business: Adding Value by Adding Services”). .[i] Jednak, prawdę mówiąc, nie przyjęło się ono aż do momentu rozpoczęcia cyfrowej rewolucji. Połączenie Internetu, sieci 4G i technologii przetwarzania w chmurze umożliwiło sprzedaż subskrypcji dóbr cyfrowych (takich jak oprogramowanie) jako usługi, a także ich zdalną dystrybucję, oraz prowadzenie aktualizacji. Od tamtej pory firmy nie potrzebowały więc już utrzymywać wewnętrznych działów IT i ponosić sporego ryzyka wiążącego się z posiadaniem infrastruktury, ani spędzać ogromnych ilości czasu i środków na utrzymywanie i aktualizowanie licencji oraz różnorodnych elementów oprogramowania. Zamiast tego mogły płacić miesięczny lub roczny abonament i uzyskiwać natychmiastowy dostęp do najnowszych wersji danego oprogramowania.
Następnym sektorem, który prędko przekonał się do zalet serwicyzacji był świat mediów, który szybko wdrożył oparty na subskrypcji dostęp do muzyki (Spotify) lub filmów i programów telewizyjnych (Netflix). Jeżeli jakaś firma (na przykład Blockbuster lub HMV) była zbyt przywiązana do starego modelu, w którym to klient musiał przyjść do nich, aby wypożyczyć lub kupić film, muzykę albo grę, czekał ją spadek sprzedaży i bankructwo. Firmy te wydawały się być zdziwione odkryciem, że klienci przestali przybiegać w ostatniej chwili, by zdążyć bez kary zwrócić wypożyczone gry i kasety z filmami. I chyba z zaskoczeniem patrzyły na półki pełne nieatrakcyjnych już płyt CD, DVD lub gier wideo. A nasza planeta też była wdzięczna za tę zmianę, gdyż na wysypiskach śmieci znacznie spadła liczba nieużywanych i niepotrzebnych nośników elektronicznych.
Od powstania koncepcji serwicyzacji, która oznaczała sprzedaż dostępu do rozwiązań zamiast sprzedaży fizycznych dóbr i produktów minęły już 32 lata. Widać, że koncepcja ta przyjęła się w wielu branżach, tworząc fenomen określany mianem „gospodarki współdzielenia”. W obecnych czasach można już kupić jako usługę nie tylko oprogramowanie i media, ale także większość usług potrzebnych do prowadzenia nowoczesnych firm. Są to:
W tym nowym modelu biznesowym dochodzi do obniżenia wysokich kosztów ogólnych, które kiedyś były dla nowych podmiotów barierą w rozwijaniu lub w rozpoczynaniu działalności. W wielu przypadkach zastosowanie tego modelu kompletnie odwraca sytuację i pozwala nowym, prężnie działającym firmom na uniknięcie kosztów związanych z wysokim czynszem, długoterminowymi umowami IT, drogimi aktywami produkcyjnymi, a dodatkowo pozwala też uniknąć wysokich kosztów aktualizacji i kosztów pracy osób prowadzących aktualizacje programów oraz regularnego utrzymania systemu. Jeżeli teraz jakaś nowa, dynamiczna firma rozpoczyna działalność, może po prostu wynająć wszystko, czego jej potrzeba na taki okres, jaki chce i dopasować przy tym pozyskiwaną wielkość do własnego budżetu i potrzeb. A przy sprzyjającym obrocie spraw może po prostu zwiększać skalę swej działalności. Ponadto możliwość pozyskiwania wynajmowanych usług chroni firmy przed koniecznością spędzenia zbyt dużej ilości czasu na powtarzaniu pewnych kroków i daje im możliwość skupienia wszystkich sił na rozwijaniu swej unikatowej oferty sprzedaży. Przykładem może być Amazon, który wydatkował olbrzymie kwoty na badania i opracowanie technologii umożliwiającej kupowanie na zasadzie „wzięcia towaru z półki i po prostu wyjścia ze sklepu”. Technologia ta jest podstawą funkcjonowania nowych, pozbawionych kas sklepów Amazon Go. Firma dobrze wie, że jej duzi konkurenci będą mieli trudności z opracowaniem własnych podobnych rozwiązań (nie mówiąc o mniejszych sieciach, które nigdy czegoś takiego same nie opracują). A z drugiej strony dobrze wie też, że mając wybór, klienci zawsze wybiorą sklep, który da im możliwość kupowania w formule „po prostu bierzesz i wychodzisz”. Dlatego teraz Amazon oferuje tę technologię jako usługę innym podmiotom, dzięki czemu nawet niezależni detaliści mogą z niej korzystać i zmieniać cały paradygmat robienia zakupów, a Amazon czerpie zyski z tego niezwykle lukratywnego modelu biznesowego.
Przestrzeń jako usługa
Jednym z rynków, które przejdą drastyczną zmianę w związku z upowszechnieniem się serwicyzacji jest rynek nieruchomości, zarówno mieszkalnych, jak i komercyjnych, a stanie się to w wyniku udostępnienia przestrzeni jako usługi (tzw. SpaaS). Chodzi tu o wynajmowanie przestrzeni zgodnie z napływającymi zamówieniami: na godzinę, dzień, tydzień, miesiąc, rok. Ludzie dobrze znają zasady ekonomii współdzielenia, gdyż znają Airbnb działające na rynku najmu nieruchomości mieszkalnych oraz Clutter działające na rynku przechowywania rzeczy osobistych. Lecz obecność ekonomii współdzielenia nie zaznaczała się zbyt dobitnie w świecie B2B i na rynku nieruchomości komercyjnych - przynajmniej do niedawna.
Rynek nieruchomości komercyjnych zajmuje się wszystkim - poczynając od wynajmu powierzchni biurowych po parki logistyczne i punkty sprzedaży detalicznej, a rozwój oferty przestrzeni jako usługi jest częścią cyfrowej rewolucji technologicznej dokonującej się w nieruchomościach, określanej mianem PropTech. Na rys. 1 poniżej przedstawiono sektorowy podział PropTech w Europie - stan z sierpnia 2019 roku.
Rys. 1 Sektorowy podział PropTech w Europie, stan z sierpnia 2019 r. Źródło: unissu.[ii].
Podejście do przestrzeni jako usługi oznacza zmianę paradygmatu, w jaki branża nieruchomości komercyjnych dostarcza najemcom produkty i usługi. Właściciele stają się teraz nie podmiotami pobierającymi czynsz od najemców, lecz dostawcami usług. Rynek nieruchomości komercyjnych musi więc nie tylko znać się na oferowanej powierzchni, ale wykazywać też autentyczne zrozumienie swoich klientów i mieć świadomość, czego im potrzeba. Przestrzeń jako usługa to rewolucja w nieruchomościach. Rewolucja ta jest zorientowana na klienta: właściciele muszą zapewniać przestrzeń i usługi zgodnie z oczekiwaniami nie tylko każdej firmy, ale także zatrudnionych w niej pracowników, a obejmuje to wszystko - od zapewnienia łączności cyfrowej po meble, wyposażenie, a nawet personel niezbędny do prowadzenia przez firmę działalności.
W ciągu ostatniej dekady rynek (zarówno dotyczący pracy biurowej, jak i pracy w handlu detalicznym) zmienił się diametralnie, a pandemia COVID-19 i inne wydarzenia gwałtownie przyspieszyły tę zmianę. Świat pracy biurowej nie jest już środowiskiem pracy, gdzie biurka są ustawione w rzędach, a każdy pracownik we własnym boksie wykonuje ustrukturyzowane, powtarzalne i przewidywalne zadania. Praca jest obecnie organizowana wokół wspomnianej koncepcji realizacji oczekiwań. Oznacza to zapewnienie przestrzeni do pracy w ciszy, do pracy zespołowej, do refleksji, czytania, odpoczynku, do organizowania zdalnych spotkań i warsztatów (co wymaga łączności, by móc prowadzić telekonferencje), pokojów do prowadzenia podcastów lub studiów realizacji nagrań TV lub muzycznych. Wielkość firm też się zmienia. Większe firmy borykają się z problemami, ale mniejsze, bardziej ruchliwe startupy rozkwitają - na przykład w Wielkiej Brytanii 40% pracowników pracuje w firmach zatrudniających ponad 250 osób, 48% w firmach zatrudniających poniżej 50 osób, a tylko 12% w firmach zatrudniających pomiędzy 50 a 250 osób. W USA ta zmiana jest bardziej wyraźna: jedynie 23% osób pracuje dla firm zatrudniających ponad 500 pracowników. Po 2010 roku trzy czwarte wszystkich nowych miejsc pracy w USA zostało stworzonych przez firmy zatrudniające poniżej 500 pracowników, a obecnie 77% wszystkich pracowników pracuje w takich firmach, przy czym 41% osób pracuje w przedsiębiorstwach zatrudniających poniżej 50 pracowników. Mniejsze firmy mają inne wymagania niż większe organizmy: potrzeba im więcej przestrzeni do prowadzenia burzy mózgów i realizacji kreatywnych projektów, a mniej biurek dla pracowników administracyjnych. Elastyczność w coraz większym stopniu zaczyna cechować środowisko pracy w XXI wieku. Na skutek pandemii COVID-19 podejście takie jeszcze bardziej się umacnia, gdyż firmy zdały sobie sprawę, że nowe technologie łączności umożliwiają pracownikom efektywną pracę bez konieczności przebywania w tej samej przestrzeni. Tak więc nagle wynajem biur w najlepszych lokalizacjach zaczął kojarzyć się z kosztownym luksusem, a nie z niezbędnym wymogiem.
Wszystkie wspomniane zmiany wywarły głęboki wpływ zarówno na wielkość potrzebnych powierzchni, jak i na długość okresów najmu. Na przykład w Londynie jest tylko 205 przedsiębiorstw, które zatrudniają ponad 250 pracowników. Oznacza to, że 70% wszystkich wynajmowanych lokali ma powierzchnię poniżej 900 metrów kwadratowych, a ponad 50% - poniżej 450 metrów kwadratowych. Przez ostatnie 20 lat długość najmu spadała i teraz w Wielkiej Brytanii wynosi średnio zaledwie siedem lat, natomiast 75% najemców w Wielkiej Brytanii wyprowadza się z lokali, wypowiadając zawarte umowy najmu. Biorąc pod uwagę, że większość przedsiębiorstw jest mała lub dopiero rozpoczyna działalność oraz fakt, że lokale o powierzchni poniżej 450 metrów stanowią 50% przedmiotów najmu w Londynie, można założyć, że dostawszy właściwą ofertę produktową i usługową większość tych niedużych firm z przyjemnością zrzuci z siebie ciężar zarządzania przestrzenią pracy, żeby skupić się na rozwoju swej działalności. To prawdopodobnie wyjaśnia, dlaczego Londyn stał się europejską mekką dla branży innowacji technologicznych w nieruchomościach (tj. wspomnianego już PropTech), gdyż 805 z 3219 europejskich firm z tego obszaru ma tu swoje siedziby.
Rys. 2. Kraje europejskie z największą liczbą firm sektora PropTech, stan na sierpień 2019 r. Źródło: unissu
Zmierzch świetności głównych ulic handlowych i zamykanie centrów handlowych, w których aż do lat 80. ubiegłego wieku kręciły się nieprzebrane tłumy, został spowodowany rozwojem handlu elektronicznego, natomiast w momencie powstawania tego tekstu nie da się wysnuć nawet skromnego przypuszczenia, w jakim stopniu pandemia przyczyni się do dalszych spustoszeń w sektorze handlu detalicznego. Zanim jednak doszło do załamania na rynku, już można było zauważyć zmiany, które miały na celu przekształcenie powierzchni handlowych z miejsc lokalizacji wielkich sklepów posiadających długie umowy najmu w bardziej elastyczne przestrzenie oferujące równie elastyczne warunki. Pojawiła się na przykład koncepcja przestrzeni jako usługi, określana terminem „brandboxing”. Chodzi w niej o przekształcenie tradycyjnego modelu handlu detalicznego poprzez wprowadzanie podobnych zmian, jak w przestrzeniach biurowych. Mówimy tu o oferowaniu najemcom nowych usług, takich jak kompleksowe urządzanie przestrzeni lub elastyczne warunki umowy. Dzięki temu koncepcja ta jest atrakcyjna dla nowych, mniejszych, bardziej cyfrowo zorientowanych detalistów, którzy chcą wypróbować i zwiększyć sprzedaż swoich produktów w środowisku stacjonarnym, lecz nie chcą borykać się z zaporowymi, wieloletnimi umowami najmu lub wysokimi czynszami. Przestrzenie handlowe mają często konstrukcję modułową i są wyposażone w prefabrykowane gotowe do użycia technologie typu plug-and-play oraz w media, co obejmuje Wi-Fi, analitykę handlu detalicznego, systemy POS, zabezpieczenia przeciw kradzieżom, kamery monitoringu, magazyny na produkty, a nawet pomieszczenia socjalne. Dzięki temu przestrzenie te są zarówno wszechstronne, jak i cechują się pełną elastycznością, pozwalającą na szybką zmianę ich konfiguracji i dostosowanie do wizerunku i przekazu danej marki. Podejście brandboxingu obniża barierę wejścia na rynek i ułatwia sprzedawcom internetowym zwiększanie skali działalności oraz sprawdzanie ewentualnego powodzenia ich stacjonarnych sklepów bez konieczności umawiania się z właścicielem nieruchomości na stałe. Niesie to potencjał, by główne ulice miast i centra handlowe znów rozkwitły i by wypełniły je małe, niezależne placówki handlowe. Dzięki temu w miastach będziemy widzieć przeróżne, stale zmieniające się oferty handlu detalicznego, a nie nudne repliki tych samych sklepów, co wszędzie.
Podejście dotyczące powierzchni jako usługi przenosi się też na branżę nieruchomości logistycznych. Nieustanny rozwój handlu przez Internet oznacza zwiększone zapotrzebowanie na centra realizacji zamówień, a konieczność szybkich dostaw oznacza, że centra te muszą być blisko klientów, którym świadczone są usługi. Jednak klienci nie są chętni, by więcej płacić za szybszą dostawę: 54% z nich rezygnuje z zakupu, jeżeli do wysyłki mają być doliczone dodatkowe koszty. Aby umożliwić prowadzenie dostaw, a przy tym zarabiać, firmy takie jak LogistCompare i StockSpots oferują usługę, którą określa się jako „AirBnB magazynów”. Jest to usługa umożliwiająca detalistom natychmiastowe wyszukiwanie, porównywanie i rezerwowanie powierzchni logistycznych. LogistCompare posiada sieć ponad 2000 magazynów w różnych częściach Wielkiej Brytanii, a lokalizacje StockSpots obejmują większość Europy Zachodniej, przy czym firma ta ma plany ekspansji w Europie Wschodniej – na początek w Rumunii, Polsce i Czechach.[iv] Idea tych platform jest stosunkowo prosta – umożliwiają one operatorom logistycznym zarabianie na niewykorzystywanych powierzchni i wynajmowanie ich klientom, którzy poszukują krótko- lub długoterminowych przestrzeni magazynowych. Według StockSpots ponad 30% powierzchni magazynowych jest niewykorzystywanych i właśnie to je firma chce udostępniać za pośrednictwem platformy internetowej, wraz z pełną widocznością wszystkich dodatkowych usług logistycznych, które świadczy dostawca danego magazynu. Dzięki temu użytkownicy mogą tworzyć własne sieci magazynów „ad hoc” i zwiększać lub zmniejszać ich skalę w zależności od potrzeb.
Zapotrzebowanie na elastycznie udostępniane powierzchnie ma związek z realizacją różnych potrzeb. Pierwsza z nich dotyczy tego, by w wydajny kosztowo sposób zaspokajać wzmożone zapotrzebowanie sezonowe lub radzić sobie z nadmiarem zapasów - zwłaszcza w okresie Świąt Bożego Narodzenia, kiedy większość sprzedawców detalicznych z branży e-commerce doświadcza wzrostu popytu nawet o 30%. Obecnie detaliści przez cały rok ponoszą koszty tej niezbędnej przestrzeni, ale dzięki modelowi przestrzeni jako usługi mogą oni oferować innym to, co nie jest im potrzebne w ciągu pierwszego półrocza. Mogą też zredukować koszty stałe wynajmu powierzchni, mając świadomość, że w razie potrzeby wynajmą sobie, ile będzie im dodatkowo potrzebne, a do tego na dowolny okres. Detaliści dostrzegają też wzrastającą potrzebę utrzymywania fizycznych zapasów bliżej klientów w celu skrócenia czasu realizacji zamówień, zapewnienia wielu lokalizacji do zwrotów, posiadania magazynów posezonowych lub po prostu w celu zagwarantowania sobie dostępu do nadmiarowej powierzchni w razie pojawiających się potrzeb. Inne powody to chęć detalistów, by zarządzać wzrostem i wchodzić na nowe rynki bez ponoszenia dużych nakładów kapitałowych w sytuacji, gdyby przyszły popyt był niepewny.
W przypadku właścicieli wynajmujących nieruchomości komercyjne - niezależnie od tego, czy działają oni na rynku przestrzeni handlowych, biurowych, logistycznych czy budownictwa wielomodułowego, transformacja w kierunku przestrzeni jako usługi zmieni w ciągu najbliższych kilku lat podstawy ich działalności, co oznacza odejście od zapewniania nieruchomości i przejście w stronę dostarczania usług, doświadczeń, elastyczności, danych, oraz możliwości budowania marki. Uzyskiwana wartość, a także sukces osiągany przez właścicieli nieruchomości komercyjnych będą w coraz większym stopniu zależne od ich zdolności do budowania skutecznych „doświadczeń użytkownika”, które będą wiązać się z posiadanymi przez nich fizycznymi aktywami. Kreatywne wykorzystywanie takich narzędzi jak analityka danych, Internet rzeczy i cyfrowe bliźniaki pozwoli na lepsze zrozumienie najemców i sposobu, w jaki angażują się oni w użytkowany obiekt. Wartości czynszów będą uzależnione nie tylko od fizycznej lokalizacji, ale także od doświadczeń najemców jako klientów i uzyskiwanego poziomu komfortu. Jest to więc odpowiedź, dlaczego widzimy nagły wzrost popularności aplikacji dla inteligentnych budynków, które są projektowane w celu poprawy doświadczeń najemców, oraz budowania społeczności i tworzenia unikalnych doświadczeń użytkownika.
Z czasem ulegną też zmianie miary stosowane do określenia wartości aktywów. Elementy takie jak elastyczność, wydajność, dobre samopoczucie i zrównoważony rozwój będą w oczach najemców zyskiwały na znaczeniu i właśnie te czynniki będą brane pod uwagę przy określaniu wartości danej lokalizacji. Czy dana lokalizacja jest w stanie nieustannie się dostosowywać? Czy umożliwia najemcom realizację ich zadań? Czy dana przestrzeń pomaga ludziom w osiąganiu produktywności? Czy zapewnia zdrowe środowisko pracy? Czy w perspektywie długoterminowej jest to zrównoważone środowisko? Ponieważ jeżeli coś da się zmierzyć, to również da się tym zarządzać, odnoszące sukcesy firmy z sektora nieruchomości komercyjnych będą w coraz większym stopniu dostosowywać swoje wewnętrzne mierniki sukcesu do nowych, skoncentrowanych na usługach wartości, które są ważne w oczach klientów. Zmiana tych mierników jest prawdopodobnie najszybszym sposobem, by doprowadzić do zmiany podejścia – co w większości przedsiębiorstw często jest barierą dla wprowadzania zmian.
Do branży PropTech, która zajmuje się innowacyjnymi technologiami w nieruchomościach, wpływają ogromne pieniądze, a wielka rzesza startupów z całego kontynentu bardzo stara się zagwarantować sobie jak najlepszą pozycję w tym wyścigu i skorzystać z nowych możliwości. Poniższy rysunek przedstawia najlepiej finansowane startupy z branży PropTech w Europie (stan z lutego 2020 roku).
Rys. 3: Najlepiej finansowane startupy PropTech, European Proptech Trends 2020, Proptech1 Ventures, luty 2020
Według niemieckiego funduszu inwestycyjnego PropTech o nazwie Proptech1 Ventures, w 2014 roku w sektor PropTech zainwestowano 77 milionów euro, lecz w ciągu zaledwie pięciu lat kwota ta wzrosła o 550% i osiągnęła poziom około 500 milionów euro[v] Na skutek pandemii COVID-19 inwestycje te prawdopodobnie nie będą spadać, lecz przyspieszać. Przed wybuchem pandemii większość funduszy z Europy trafiała do Wielkiej Brytanii, gdzie do tej pory zgromadzono 821 mln USD, Niemcy były drugim pod względem wielkości odbiorcą funduszy, a Francja trzecim. Powstały nawet nowe instrumenty finansowe w celu skorzystania z korzyści płynących z tego gwałtownie wzrastającego nowego sektora - mówimy tu na przykład o funduszu A/O PropTech, czyli o nowo powstałym europejskim funduszu typu venture capital, który rozpoczął działalność w lutym 2020 roku i zgromadził sumę 250 mln euro „stałego kapitału” w celu inwestowania w firmy technologiczne działające w obszarze przełomowych technologii na rynku nieruchomości. Inwestorami w takich funduszach są największe przedsiębiorstwa w obszarze nieruchomości w Europie, które posiadają pulę aktywów mieszkaniowych, komercyjnych i hotelowych. Firmy z branży PropTech, które otrzymają wsparcie A/O PropTech, mogą wykorzystać te aktywa jako teren testowy do pilotowania i „przyspieszania skali komercyjnej i operacyjnej” stworzonych przez siebie ofert.[vi]
Analiza przeprowadzona przez Unissu pokazuje, że największym obszarem zainteresowania twórców technologii PropTech jest zarządzanie przestrzenią, przy czym więcej firm skupia się na opracowywaniu cyfrowych narzędzi do optymalizacji zarządzania przestrzenią, niż na kwestiach nabywania i wynajmowania przestrzeni. Potwierdza to wcześniejsze spostrzeżenia, że doświadczenie najemcy jest kluczowym obszarem zainteresowania tego sektora.
Rys. 4: Cykl życia w sektorze PropTech w Europie. Stan z sierpnia 2019 r. Źródło: Unissu.
Choć w krótkiej perspektywie czasowej pandemia COVID-19 może wywrzeć niszczycielski wpływ na gospodarkę i rynek nieruchomości, ostatecznie może okazać się ona katalizatorem powodującym zwiększoną liczbę inwestycji i chęć przyjmowania nowych technologii. Za przyczyną pandemii firmy dowiedziały się, że nie potrzebują wielkich, drogich nieruchomości, oraz że ich zespoły mogą skuteczne pracować zdalnie. Ale z drugiej strony potrzebują one przestrzeni do spełniania konkretnych potrzeb, a zatem dostępność przestrzeni musi cechować się elastycznością i możliwością zarówno zwiększania, jak i zmniejszania jej stanu. Dlatego w państwach, w których przedsiębiorstwa z sektora nieruchomości komercyjnych wykazywały do tej pory niewielkie zainteresowanie ideą przestrzeni jako usługi, po pandemii może okazać się, że klienci pragną zapoznać się z informacjami na temat dostępnych ofert w tej dziedzinie. Kraje, których nie ma na powyższym rysunku (w szczególności rynki Europy środkowo-wschodniej i południowej), mają więc szansę przemyśleć, w jaki sposób dostosować swoje oferty i przygotować się na ewentualną zmianę.
Po pandemii COVID-19 świat ponownie zwróci uwagę na kwestie, którymi w 2020 roku nie był w stanie się zająć, czyli na problem zmian klimatu. Pandemia uświadomiła nam na przykład, że w pilnych sprawach przepisy da się uchwalać z dnia na dzień. Ten fakt zachęci aktywistów do ponownego wywierania nacisków na rządy, by potraktowały zmiany klimatu tak poważnie, jak potraktowały pandemię COVID-19. Dzięki temu takie obszary, jak na przykład Skandynawia, mogą odnieść wielkie korzyści, gdyż rynek PropTech jest tam obecnie niewielki, ale gotowy na rozwój. Szwecja, Dania i Norwegia mogą więc bardzo zyskać na atrakcyjności, gdy kwestie zrównoważonego rozwoju i kontroli klimatu jeszcze bardziej się upowszechnią, ponieważ branża nieruchomości w tych państwach poważnie podchodzi do kwestii klimatycznych. Więc kiedy reszta świata wreszcie postanowi nadrobić zaległości, będzie mogła zwrócić się do Skandynawii po pomoc.
Nadchodząca dekada będzie okresem zmiany paradygmatu projektowania, budowy, zasiedlania, zarządzania i wyceny nieruchomości komercyjnych. Branża ta z czasem przekształci się w branżę dużo bardziej zorientowaną na usługi i skoncentrowaną na całkowitym doświadczeniu użytkownika, a kwestia lokalizacji nie będzie odgrywać głównej roli. Branża będzie zapewniać najemcom większe udogodnienia oraz usługi oparte na idei społeczności i produktywności. W miarę postępowania tego procesu transformacji oraz zmiany profilu klientów i konkurencji w branży, więcej uwagi będzie się poświęcać technologii i jej możliwościom w zakresie monitorowania, zarządzania i poprawy doświadczeń najemców. Firmy z rynku nieruchomości komercyjnych będą więc też starały się wykorzystać ideę serwicyzacji i wynajmować przestrzeń ad hoc, w ramach oferty „jako usługa”. Zapewni to także klientom nowe, korzystne dla nich usługi - począwszy od systemów automatyzacji magazynów i robotów produkcyjnych, po narzędzia analityczne i inteligentne rozwiązania oświetleniowe. Po ustąpieniu pandemii w narzędziach tych dokona się technologiczne przyspieszenie, powstaną więc nowe, atrakcyjne możliwości podnoszące atrakcyjność branży nieruchomości zarówno z perspektywy wynajmujących, jak i najemców.
Artykuł przygotowany na zlecenie P3 przez:
[i] S Vandermerwe, J Rada; ‘Servitization of business: adding value by adding services’; European management journal, 1988 - Elsevier
[ii] Unissu; ‘Global PropTech Analysis: Europe’; 21 August 2019
[iii] Unissu; ‘Global PropTech Analysis: Europe’; 21 August 2019
[iv] ‘Airbnb for warehousing goes eastern Europe’; Stockspots.com
[v] European Proptech Landscape: Who is Leading Proptech Funding?’, FinTechnews Switzerland, 10 March 2020
[vi] Steve O’Hear; ‘Europe’s A/O PropTech is a new €250M fund dedicated to companies disrupting real estate’; Techcrunch, 07 February 2020